wpis przeniesiony 26.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Dawno, dawno temu Brr pożyczył mi doskonałą książkę Poza schematem Malcolma Gladwella (2009). Wtedy, chyba, a przynajmniej tak mi się pamięta, po raz pierwszy przeczytałam o dziesięciu tysiącach godzin potrzebnych do tego, by dojść do mistrzostwa. Zadumałam się po wczorajszej rehabce; wymieniłam godziny na liczbę powtórzeń i?
I te paskudne ćwiczenia… pomyślałam… jeśli zamiast raz dziennie, będę robić dwa razy dziennie, to dziesięć tysięcy powtórzeń zajmie mi sto dni. Wczorajsze 50 powtórzeń (cztery serie: 12, 13, 13, 12) zaliczam na poczet dobrego początku. W ten sposób przechodzę od myślenia do robienia — dałam sobie reksia.
mój aktualny stan posiadania:
licznik: 50 powtórzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz