wpis przeniesiony 26.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Od kilku dni przyglądam się napotkanemu olśnieniu, że znaczące relacje, to relacje, których budulcem są podarowane/otrzymane czas i uważność — wszystko inne to tylko drobiazgi.
Na fali tego olśnienia postanowiłam przeczytać książkę, która długo na mnie czekała. Musiał nadejść właściwy moment. Nadszedł. Zapłakała mnie ta książka, budząc piękne wspomnienia.
To był całkiem zwykły dzień. Świeciło słońce, a ja chodziłam po klasztorze i wiedziałam, że Bóg ze mną rozmawia.
Dziadek odstawia spodek i syczy: Kardynał musiał być wściekły.
Oczywiście, że był, odpowiada, kimże byłam, żeby rozmawiać z synem Boga?
*
Głaszcze ją po policzku, ona zamyka oczy. Chce go przytulić i zapewnić, że wszystko będzie dobrze.
*
Zaczął machać rękami. Zobacz, robię anioła. Chodź.
Położyła się w śniegu i poczuła, jak trochę wsypało się za kołnierz. Jest zimno dziadku.
Zacznij machać, to zrobi ci się ciepło.
Machała, jak tylko mogła.
A teraz wstań ostrożnie, powiedział.
Powoli wstali, a na ziemi został jeden mały i jeden duży. Poszli dalej w stronę jeziora, zaczęło śnieżyć wielkimi płatami.
Myślisz, że anioły będą tam, jak wrócimy?
Gdzieś zawsze przecież są, odparł.
*
Ona nie ma Boga, ale dziadka, który za Nim tęskni.
*
Śpisz dziadku?
Nie, śnię o dniu, w którym się pojawiłaś.
Ida Linde, Jeśli o tobie zapomnę, stanę się kimś innym,
przeł. Justyna Czechowska, Lokator, Kraków 2015.
(wyróżnienie własne)
*
Edvard Grieg, Koncert fortepianowy a-moll op. 16.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz