wtorek, maja 30, 2017

2386. My, czyli astrologiczne dno

 wpis przeniesiony 31.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Jabłoń:
(w przysłanym przez Sadownika linku czyta o sobie i płacze ze śmiechu)

Niby jest twoją żoną, ale w tym samym czasie nie jest… Oczywiście nie ma jej, kiedy jest bardzo potrzebna, na przykład, żeby zrobić kolację, a kiedy już sobie radzisz – „jestem cała twoja, kochanie”. […] Ogólnie możesz znieść ten koszmar, ze względu na trzy powody: 1. ona jest boginią seksu; 2. ona jest niezwykle inteligentna i dowcipna; 3. ona jest boginią seksu. Tak, tak, podwójną!

(a potem dzwoni do Męża, bo umiera z ciekawości,
czy Sadownik daje radę z 1., 2. czy 3. powodu
)

Sadownik:
(ryczy ze śmiechu i poleca ostatnie zdanie z męskiej wersji)
I nawet jeśli zechcesz się go pozbyć, to ci się nie uda.

Sadownik:
(doniósł, że czytał i już wie, że astrologicznie jako duet
są maksymalnie nie do pary
)

Jabłoń:
Jak dobrze, że dziewiętnaście lat temu
nikt nam o tym nie powiedział.

*

Jabłoń:
(autoryzuje powyższe)

Sadownik:
A może wiedziałem, tylko powiedziałem sobie:
Co? Ja nie dam rady?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz