wpis przeniesiony 30.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
sponiewierana. z życiem koloru ciut bez sensu. czy? nie wiem. kiedy? nie wiem, czy w ogóle dam kiedykolwiek radę. jak? nie mam zielonego pojęcia. od czego zaczęłaś? od załamanych rąk, spuszczonego wzroku i zastygnięcia w pozycji embrionalnej o czwartej nad ranem.
krytyk wewnętrzny przepytuje, komentuje, najlepiej wszystko wie. nic w życiu nie zrobił, ale „miszczu”. bo kiedyś to, bo gdybyś tamto, w każdym pokoleniu jest taka sierota jak ja. nigdy. przenigdy i już. już prawie nie oddycham o czwartej nad ranem.
i nagle przychodzą słowa, które wracają kolor, sens, ruch i nadzieję:
nie jest ważne, co przychodzi;
ważne jest, co z tym robisz.
dziś, jutro i pojutrze zajmę się tym, co ważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz