Niedzielne odliczanie literek, dwa. Ha! Czekałam na tę książkę bardzo. Czekając, nie miałam żadnych trudności z utożsamieniem się i z kulawą kaczką, i ślepą kurą.
O czym jest ta książka? O demonach, które nas ograniczają lepiej, bardziej i mocniej niż ewentualne, towarzyszące nam na co dzień niepełnosprawności. O lekarstwie, a w zasadzie lekarstwach na demony — niebywale skutecznych lekarstwach.
— Gdzieś na świecie — szepcze kura — jest miejsce, w którym spełniają się najbardziej sekretne marzenia. Idziesz ze mną?
*
— […] No więc, gdzie to jest?
— Nie mam pojęcia — mówi kura. — Ale jak tam dojdę, od razu będę wiedziała. Najważniejsze, żeby ruszyć w drogę.
— Jednak się rozmyśliłam! — Kaczka cofa się szybko. — Przecież tak po prosu nie pomaszeruję w nieznane.
*
[…] do celu najszybciej dochodzi się małymi kroczkami.
*
— […] Dlaczego nie mogę sobie przypomnieć własnego marzenia?
— To znaczy, że nie jest już takie ważne.
— Ale jak to?
— Kto rusza w podróż, ten się zmienia — mówi słodkim głosem kaczka. — Więc twoje marzenia też się zmieniły.
*
— Wiesz, co mi w tobie przeszkadza? — pyta cicho.
— Co?
— Nic.
Ulrich Hub, Kulawa kaczka i ślepa kura,
ilustr. Jörg Mühle, przeł. Eliza Pieciul-Karmińska,
Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2022.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz