niedziela, lipca 10, 2022

4689. Z oazy (XXXVII)

Niedzielne odliczanie literek, trzy. Dziś to ciut nieświeży numer Polityki, ale kilka zdań z niego wyjętych trafia bar­dzo precyzyjnie w sedno i nijak się nie prze­ter­mi­nu­je, jeśli chodzi o kontakt z oso­ba­mi żyjącymi z nieuleczalnymi i da­ją­cy­mi po­pa­lić chorobami. Muszę te słowa tu mieć zawsze pod ręką, bo zdrowym ludziom pro­ściej tego nie da się zakomunikować.

Chodzi o to, żeby nie dodawać cierpień cierpieniu. Chodzi o to, żeby za­cho­wać spokój w niepokoju, nie panikować w panice, nie płakać w morzu łez. Być blisko przy kimś, kto jest daleko.

Krzysztof Siwczyk, Dobra śmierć,
Polityka, 27/2022.
(wyróżnienie własne)

Klik, klik. Bio autora. Klik, klik, spróbujmy. Poeta-dzieciak, ale wiersze jeszcze nie dla mnie, za dorosłe, za dużo mroku prowadzącego w nieznane, choć już jestem da­le­ko. A może tylko mam wystarczająco dużo swojego mroku powszedniego?

więc to już wymarsz wyjście
w kierunku przed siebie za chodzikiem

*

pod piaskiem pod ziarenkami piasku podróżują
niejasne rysunki palcem czyjeś brewerie
fantasmagorie bohomazy którym nadajesz oto kształt
siedząc najspokojniej w świecie z wiaderkiem i przesypujesz

jakby już wszystko było policzone na poczet przemiany

*

zapalczywa wola posiadania przedmiotu
piłki ostu mniejszych nieco rzeczy do zjedzenia
organizuje oto tu przygody podmiotu
wyznacza ich ruchomy horyzont
gdy nic nas nie rozumie nikt
nie mówi że ma to inne znaczenie

*

[…] na widoku czujnego spojrzenia
które chce wierzyć że może kończyć się dłużej lub inaczej

*

katalogi wynaturzeń na meblach w poczekalni
mają dziś nowe wydania wydzierasz z nich strzępy
obrazków wkładasz je jako zakładki do historii
paru apokalips […]

*

Głos 1:
Mogę się przydać jeszcze
Głos 2:
Mało tego, przydarzyć
Głos 1:
Mało tego, darzyć

*

czego się nie dotknie emanuje koniecznym sensem jak miło
widzieć zabawy kompasem z listka w nich odbywa się
wyraźna gra wtajemniczeń z jakiej dawno wypadłem
wprost w samotne rozdania nadziei gdzieś na marginesach nocy

*

skąd wiesz gdzie najlepiej się udać nie pytam
tylko idę w twoje ślady znikania z drugiej strony
jestem winny ci wyjaśnienia bez których się obędziesz

*

w twoim kierunku udaje się kiełek starca pchany zefirem

*

brzydliwe następstwa oczywistych zawierzeń
zostają daleko za nami kiedy wychodzimy
w otchłanną przejrzystość końca kalendarzy
jest jakby wszystko możliwe ponownie
stawia kroki jakieś ja mówi gdzie iść wyraźnie
po imieniu pozostaje echo […]

*

spadnie w studnię czasu z dna gramatyk bo jak inaczej
wrócić z dokądkolwiek wypisz wymaluj nijak

Krzysztof Siwczyk, Jasnopis,
Wydawnictwo a5, Kraków 2016.

światło kroczy między wersami nie mi
pisanymi tylko tobie pewnie się powiedziało
że nic za tym nie idzie choć nawraca

*

pozwól się zabrać do czego prowadzisz

*

prowadź jasno do celu nim jesteś pisana nie oglądaj się
nie ma za czym masz to przed sobą kochana

*

nie przejmuj się i przyjmij do wiadomości brak dramatu

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz