wpis przeniesiony 28.02.2019.
(oryginał)
(Jak zwykle Jabłoń nie słyszała telefonu.
Po godzinie od sadowniczego dzwonienia, oddzwania)
Jabłoń:
No, co się stało?
Sadownik:
Daj słuchawkę suce, bo chciałbym porozmawiać
z kimś, kto mnie kocha.
Jabłoń:
(zatkało z wrażenia)
...
Sadownik:
(jak zwykle głośno się śmieje i wie,
że Jabłoń go kocha za ten śmiech ogromnie)
Sama nie wiem, gotować Padalcowi obiad, czy nie? Kudłata jakoś nie pcha się do garów --- no, chyba, że są pełne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz