niedziela, maja 11, 2014

1031. Wynik pewnej różnicy zdań

 wpis przeniesiony 10.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

bycie prezesem jest przywilejem:
Prezes… robi, co uzna za stosowne.

bycie matką jest przywilejem:
Matka… robi, co uzna za stosowne.

Jestem NiePrezesem. Jestem NieMatką.
Nie mam tych przywilejów.

*

Niebycie Prezesem przydarza się tak dużej liczbie ludzi, że z łatwością można wymienić przywileje związane z byciem NiePrezesem. Niebycie Matką przydarza się nielicznej liczbie kobiet i, niestety, z łatwością można wymienić wierzchołek trudności, przez które przyjdzie takim kobietom przejść. Zza tych trudności czasem trudno dostrzec przywileje.

*

uznaję rangę Prezesów,
uznaję (nareszcie) rangę Matek.

Jestem NiePrezesem. Jestem NieMatką. Z wyboru.
Nie mam tych przywilejów.
Ale mam inne. Odkryłam to dziś w nocy.

*

Odkrywam to wciąż. Odkryłam po raz kolejny, gdy dotarło do mnie, że nie dyskutuję z Prezesami, ale z Matkami mi się zdarza. Jakim prawem? — pytają. I… mają rację.

***

Na innym poziomie rzeczywistości.

Jestem Prezesem przedsięwzięcia zwanym „Moim Życiem”.
Jestem Matką dla siebie, dla wielu pomysłów,
              dla wielu ludzkich spraw,
              dla wielu ludzi przez chwilę.

*

Na jeszcze głębszym poziomie rzeczywistości.

Jestem jednocześnie i Prezesem, i NiePrezesem, i Matką, i NieMatką.
Jestem. To jest ogromny przywilej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz