sobota, maja 24, 2014

1042. U czucia bram... piwonie

 wpis przeniesiony 10.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Uczucia
u czucia bram
szepczą:
wejdź!

Zaskoczyły i niebieską piwonią zakwitły dziś z rana.
Wokół kropli rosy, która pojawiła się nagle i znikąd.

*

A gdy zachować rosę od zapomnienia pobiegłam, przypomniała mi się historia kilkulatki (nie pamiętam, gdzie o niej czytałam), która narysowała fioletowe drzewo. Pochwalić się swojej pani chciała. Przedszkolanka, niestety, wywód dziecku strzeliła, że przecież nie ma fioletowych drzew. A Młodziutka na to bardzo na serio:
     — Nigdy nie widziała pani fioletowych drzew?
     — Nie.
     — To strasznie pani jest biedna — ze smutkiem stwierdziła dziewczynka.

Dzieci są wielkie w byciu Nauczycielami, prawda?

*

Uwielbiam akwarele za to, że po wyschnięciu jest jeszcze inaczej. Zupełnie inaczej. Można po gorącym dniu przysiąść na łupinie, z której wyłonił się kwiat-świat cały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz