niedziela, maja 25, 2014

(1041+3). Vivian, niech On tylko wróci!

 wpis przeniesiony 10.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Jakbym wyczuła, że Student w piątek będzie tak towarzysko zagoniony, że swej żonie w przypływie nieustającej miłości, zamiast zadzwonić, wyśle wieczorem esemesa z jednym zaledwie słowem „dobranoc”. Ale pamiętał!

Ja też nie próżnowałam. Dobrze się bawiłam. Poszłam na kinową samotnię. Wyszłam z filmu, a gdy Sadownik odmeldowywał się, że już w Krakówku, poinformowałam go, że jest film, na który koniecznie musimy iść razem. O fotografii. O kobiecie.

*

Zrozumiałam w zeszłym tygodniu, że pytanie: „A Ty, czego chcesz?” jest pytaniem, które gdy z należytą atencją potraktowane, jest nie tylko głębokie i śmiertelnie poważne, ale również wyjątkowo intymne. Zadając je dotykamy czegoś kruchego, co właśnie próbuje się przebić do świata i światła. Trzeba być bardzo ostrożnym.

„Chcę tego i tego, ale na tym nie da się zarobić…” jest odpowiedzią, którą słyszę nad podziw często, zbyt często. Tak, rozumiem. Nie da się zarobić dziś. Być może nigdy nie da się na tym zarobić. Ale wciąż jestem bardzo ciekawa, dlaczego jako dorosły człowiek nie możesz robić rzeczy, na których nie będziesz zarabiać. Życie nie składa się tylko z zarabiania, oszczędzania i wydawania pieniędzy. Życie to dużo, dużo więcej.

*

Film. O fotografii. O kobiecie. O pasji. O odpowiedzi na pytanie, którego nie musiała sobie zadawać zbyt często. W każdym razie o innej odpowiedzi.

Zdjęcia Vivian Maier oglądaliśmy na wystawie razem z Sadownikiem tydzień temu. Warto. Ale film warto jeszcze bardziej. Niech no tylko Student wróci.

*

(Vivian Maier, autoportret, źródło)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz