czwartek, maja 15, 2014

(1035+1). Mitoman-faszysta Terlikowski

 wpis przeniesiony 10.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Dawno, dawno temu, gdy pierwszy raz jechałam samotnie „czysta” kilometrów, przez pierwsze czterdzieści kilometrów płakałam, bo zwyczajnie się bałam.

Dawno, niedawno, gdy pierwszy raz jechałam samotnie na staż, płakałam przez pierwsze dwadzieścia kilometrów ze strachu, z ciekawości, a w końcu z wdzięcz­no­ści, że ja w Niebieskiej Strzale mam przywilej zmieniania własnego życia, dokładnie tak, jak chcę.

Niedawno, gdy trzeci raz jechałam na staż, nie płakałam. Po prostu jechałam. Nudne — pomyślałam.

*

— Można dać się wkręcać — powiedział wczoraj Akuszer — a można zmienić perspektywę.

Synchronicznie, Pan Terlikowski podzielił się swoją mitologiczną perspektywą, którą nie wiedzieć po co, tak bardzo antagonizuje ludzi. Natknęłam się na jego słowa przypadkiem dziś po południu:

wielodzietni dają,
a państwo i bezdzietni z wyboru pasożytują!

Czytałam i podziwiałam swoją reakcję, a w zasadzie jej brak. Wiele lat temu, reakcja byłaby bardzo emocjonalna. Kilka miesięcy temu polemizowałabym. A dziś. Po prostu czytałam. Nudne — pomyślałam.

Tracę temperament czy co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz