wpis przeniesiony 15.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
— Przyszedł i rzucił, że ma wiadomość fantastyczną. I ona naprawdę taka była. Powiedział: udało im się!
— I oboje byliśmy w siódmym niebie — dodała — ponieważ bardzo trzymaliśmy za nich kciuki.
— Ale patrzę na ciebie i widzę, że coś się z tobą dzieje… — zauważam.
— Tak.
— Zbadamy to?
Radość.
To jest absolutnie cudowne, że się udało. Zamknęły się przed nimi drzwi zwątpienia, rozczarowania i nadziei, co rozwiana zbyt drastycznie może być. Czekałam na tę wiadomość. I ją otrzymałam.
Smutek.
Łapie gdzieś pod żołądkiem i trzustką.
— Pobądźmy w nim z nim…
Smutek… czas… łzy i przeraźliwy smutek… O czym to jest? O tym, że nigdy w życiu nie powiedziałam na głos:
— Pragnę… i potrzebuję twojego udziału w realizacji tego pragnienia.
Smutek.
Łapie gdzieś pod żołądkiem i trzustką.
— Pobądźmy w nim z nim…
Smutek… czas… łzy i przeraźliwy smutek… O czym to jest? O tym, że drugą i ostatnią część życia konsumuję.
— Kryzys wieku średniego czy co?
Smutek.
O czym jeszcze może być? Zaciekawiło mnie…
Radość.
Jasna dupa! To wielka rzecz powiedzieć:
— Pragnę… i potrzebuję twojego udziału w realizacji tego pragnienia.
Stanąć za własnym pragnieniem. Wyartykułować je. Poprosić o pomoc. Wybrać partnera, partnerów do realizacji. Wielkie i trudne, zwłaszcza, gdy w pierwszej części życia nigdy się tego nie zrobiło albo ma się kiepskie doświadczenia w tego typu życiowych ćwiczeniach. Druga i ostatnia część życia… jest dla odważnych!
Radość.
Jestem wystarczająco odważna, by odkrywać drugie, trzecie dno. Więc czego to ja pragnę? Z kim chcę to zrealizować? Kim się wtedy stanę? Uprzedzam, nie dam się zbyć byle jaką odpowiedzią.
— Nie musisz mówić, możesz sobie odpowiedź wytańczyć. — Szepnęłam.
***
Obejrzeliśmy film… Samba, 2014.
Magic, No Way, No.
…your heart is too big to be treated small….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz