wpis przeniesiony 15.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Nie był zainteresowany liczbami. Miało być krótko. Pytał. Nie odpuszczał. Nie zadowalał się byle jaką odpowiedzią, usprawiedliwieniem, zmyślnym wykrętem.
— Tylko pamiętaj, żadnej historii — zaordynował — skupmy się tylko na tym roku kalendarzowym.
— Dobra.
— Ile weekendów pracowałaś? Ile dni zamartwiałaś się, że… cokolwiek? Ile godzin byłaś w czarnej dupie? Mało? Dużo? Zbyt dużo?
Pan Dąbek pytał. Na wszystkie pytania Jabłoń miała tylko jedną, nieciekawą odpowiedź. Pan Dąbek poprawę kazał sobie przyrzec. Przyrzekła. Bo On wie, co w życiu najważniejsze jest.
*
W tym samym czasie. Gepardzica czytała. Smoku czytał. Sadownik czytał. A przynajmniej wyglądali na takich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz