wpis przeniesiony 1.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Myślałam o nim w zeszłym tygodniu. Myślałam ciepło. Przyszło mi do głowy, że tęsknota jest jedną z wyższych form miłości, bo nie dzwonię; nie urządzam scen, że nie widziałam go już prawie od miesiąca, że nie godzi się, że tak nie może być na dłuższą metę...
Widziałam go w… niedzielę? Widziałam go „szybko” a zaraz potem zamknęły się za nim drzwi. Poszedł. Pomachał. Czasu nie miał. Może i ochoty. Ruszyłam w drogę do siebie i przyszło mi do głowy, że akceptacja jest jedną z najwyższych form miłości. Wystarczy mi przecież, że mogę pomyśleć o nim ciepło w przyszłym tygodniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz