wpis przeniesiony 1.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Jabłoń nie znosi całego myśleniowo-decyzyjnego zawirowania dotyczącego tego, co ma być na obiad. Obecny stan rzeczy pogarsza fakt, że nastąpił całkowity brak synchronizacji --- gusta kulinarne Dwunożnych całkowicie się rozjechały. Jabłoń nie może patrzeć na mięso a Sadownik nie chce niczego co ma w sobie mąkę. Przy śniadaniu okazało się, że jest gorzej niż źle. Oboje stwierdzili, że nawet na sushi nie mają ochoty. Dobra chociaż ta negatywna synchronizacja, choć niestety, wcale nie wynika z niej, co będzie dzisiaj na obiad.
***
Jabłoń:
(w desperacji)
Zrobię Ci wszystko co chcesz, ale powiedz mi, co byś z chęcią zjadł.
Sadownik:
Na śniadanie żonę, na obiad żonę, na kolację żonę.
Umrę taaaaki chudziutki, bo żona małokaloryczna.
***
Pytanie zbliżone poziomem
do pytań gimnazjalno-maturalnych AD 2011:
Sadownik użył terminu „małokaloryczna żona”:
a) bo był miły i ominął fakt posiadania przez Jabłoń tłuszczyku tu i tam;
b) by delikatnie poinformować Jabłoń, że jest za chuda;
c) by stwierdzić, że Jabłoń wolno biega;
d) potwierdzając tezę, że mężczyźni myślą tylko o seksie, nawet ci głodni i bez perspektyw na obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz