piątek, listopada 18, 2011

367. Litania C-Th-L-S

 wpis przeniesiony 2.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Kręgi C... Th... L... Sacrum i kosteczka guziczna ruchem jednostajnie przyspieszonym i zwalnianym przez środki transportu publicznego poniosły mnie dziś z samego rana, całkiem planowo, do Osteo.

C... Przestrzenie między kręgami, mięśniami, przyczepami... te wszystkie malutkie miejsca, których świadomości nie posiadam na co dzień... obdarzone uwagą, dotykiem, poruszone. Tak ma być!

Th... Magia pracy z ciałem. Ożywione plecy, niczym suchy alkoholik po spotkaniu AA, alternatywnie upijają się życiem i możliwością odzyskanej ruchomości. Tak ma być!

L... Dzień skurczył się do błogiego nicNierobienia i odsypiania maratonu, który przebiegły wszystkie cząsteczki mnie podczas tej osteowej godzinki. Tak ma być!

Śmieję się zwykle z Osteo, że przychodzą do niego tylko moje kręgi. Ja w tym czasie, w tej samej czasoprzestrzeni udaję się na sesyjkę muzykoterapii. Było tak i dziś. Bardzo często rozbrzmiewają połączone w pęczki nutki, których nigdy nie słyszałam. Dziś było podobnie. Jedyna różnica polegała na tym, że chciałam do tej płyty wrócić, gdy wyjdę od Osteo i dotrę do swojego życia.

S... Gdy kończę zamieniać dzisiejsze chwile w malutki, blogowy wpisik, słucham przy okazji i nie ustaję w zadziwieniu jak bardzo nie mogę zachować powagi nieruchomo siedzącej przy biurku osoby. Nie mogę, bo wszystkie koraliki C-Th-L-S rwą się do ruchu... Tak ma być? :)

Pizzica, Luna Lunedda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz