Pozostaję pod wrażeniem nagłego obrotu spraw, który bardzo dużo mnie nauczył i wciąż uczy. Jedną z wielu wisienek na torcie poznania była niedzielna rozmowa, która bardzo sprawnie i szybko doprowadziła mnie do szczęśliwych łez.
Sadownik:
(wrócony wieczorem po całodziennych wojażach,
zmienia nagle temat rozmowy)
A jak okaże się, że nie jesteś zepsuta śmiertelnie,
albo że da się ciebie naprawić…
Jabłoń:
Nooo?
Sadownik:
…to co ty na to, by w przyszłym roku w czerwcu
przywieźć drugą sukę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz