niedziela, marca 23, 2014

(996+1). Wstęp do cudnego wieczoru

 wpis przeniesiony 9.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Mając życie nasturcjami usłane. Pozbawiona lęku o posiadanie pewnej nieciekawej i finalnie śmiertelnej choroby. Jabłoń mości się na nowo w swoim życiu. Przypomina sobie i relacjonuje Sadownikowi — pewnie nie pierwszy raz — jak to Akuszer powiedział, że byłby mocno zdziwiony, gdyby Drzewko tę chorobę miało, bo profil psychologiczny ma mało pasujący do zidentyfikowanych chorych.

Jabłoń:
Nie jestem bierno-agresywna.
(mimowolna pauza teatralna)
Jestem po prostu agresywna!

Sadownik:
(z przekąsem)
Cóż za samoświadomość!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz