wpis przeniesiony 28.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
W pierwszej dużo ulic, asfaltu, trylinki i płyt chodnikowych. W drugiej dużo celsjuszy, sierści i ludzi. Przyrzekłam sobie nie śpieszyć się z drugą, delektować się, odkładać, pozwolić wybrzmieć do końca pojawiającemu się poruszeniu.
Przystanek pierwszy. Dwa dni temu. Pierwsza nie doprowadziła mnie do łez, a ta i owszem. Pomyślałam o Wspaniałych z Małej Danii. Pomoczyły mi się oczy.
Był pogodny, łagodny, spokojny i dobroduszny. Dostojeństwo tego łaciatego kundla było nieskończone. […]
Cztery lata spędziliśmy razem.
Wielu z nas ma przy sobie najlepszych nauczycieli uczuć, jacy chodzą po ziemi. Codzienne ćwiczenia z tego, jak można się cieszyć na powrót bliskiego do domu. Zwyczajni profesorowie więzi. I mistrzowie odwiązania, bo ich czas trwa krócej niż nasz, i to oni szkolą nas z odchodzenia.
Michał Cichy, Pozwól rzece płynąć,
Czarne, Wołowiec 2017.
(wyróżnienie włąsne)
nosy od prawej: Docent, Kumpel, Zuzia,
fot. Sadownik (fragment), 26.12.2007,
ogony od lewej: Zuzia, Kumpel, Docent.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz