wtorek, marca 28, 2017

(1782+505). Moja Święta Trójca

 wpis przeniesiony 29.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Krok. Ten pierwszy rano.
Kroki. Kolejne w ciągu dnia.
Niczym składana Życiu modlitwa dziękczynna.

Same słowa: krok lub chodzenie wywołują we mnie całą gamę emocji, uczuć i pragnień — czasem bardzo skrajnych i trudnych. Do zespołu słów-kluczy krok i chodzenie dołączyło słowo oddech, tworząc moją Świętą Trójcę. Uśmiecham się do tego sformułowania, bo moja Biblia przyszła do mnie niecały rok temu.

Każdego dnia daj sobie czas, by pobyć ze swoim oddechem i swoimi krokami, by sprowadzić umysł z powrotem do ciała — by przypomnieć sobie, że w ogóle masz ciało! Każdego dnia daj sobie trochę czasu, by posłuchać ze współczuciem swojego wewnętrznego dziecka, posłuchać tego, co w twoim wnętrzu domaga się usłyszenia.

*

Puszczenie jest zawsze puszczeniem czegoś. To, czego się trzymamy, może być wytworem naszego własnego umysłu, iluzorycznym sposobem postrzegania czegoś przez nas, a nie prawdą o tym czymś.

*

Jeżeli czujesz, że twoje marzenia się nie urzeczywistniają, może ci się wydawać, że powinieneś coś więcej robić, więcej myśleć albo więcej kombinować. W rzeczywistości może być tak, że potrzeba ci czegoś mniej — mniej hałasu z zewnątrz i wewnątrz — po to, aby zaistniała w tobie przestrzeń, w której najprawdziwsze dążenie twojego serca będzie mogło wykiełkować i rozkwitnąć.

Hanh Thich Nhat, Cisza. Siła spokoju w świecie pełnym zgiełku,
przeł. Jerzy Paweł Listwan, Czarna Owca, Warszawa 2016.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz