wpis przeniesiony 28.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Wtedy, gdy pierwszy raz. Jak wróciłam do domu, Sadownik zapytał:
— Gdzieś ty była?
Że denerwował się. Jak to gdzie? Przecież mówiłam rano, że po rehabce z Georginią idę na kawkę. Sadownik nie mógł pojąć, że pięć godzin to mało, by się nagadać.
*
Dziś. Kupiłam na pniu od Georginii słowa:
Mój Bóg lubi ludzi.
Słowa te uczyniłam moim wyznaniem wiary, bo mój Bóg też lubi ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz