wpis przeniesiony 28.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Sen o jeżdżeniu wysokim volvo w automacie — nie bez problemów, ale ze szczęśliwym finałem. Prosty i czytelny sen. Zaciekawiło mnie, po co do mnie przyszedł teraz.
Jakieś osobiste skojarzenia z volvo? — zapytałam samą siebie. Onemu. Jaki jest? Niezwykły i czarujący. Uwodzi mnie jego spokój. Uwielbiam nastrój, który tworzy jego osoba. Żeby sprawa była jasna, ma swoje za uszami, ale wolę upijać się tym czymś w nim, co porywa, ożywia. Najbardziej charakterystyczne i znaczące dla mnie w jego jestestwie uchwycić, zatrzymać w słowach. Mam! To sposób, w jaki patrzy. Zobaczyłam Indianina o imieniu Patrzący daleko. Gdy patrzę tak, jak Onemu patrzy, coś się we mnie zmienia, przemienia — tego mi dziś było trzeba.
Wraca do mnie volvo i Patrzący daleko, gdy natykam się na poniższy cytat, wybierając te najważniejsze na tu i teraz.
Jedna z dróg do spokoju prowadzi poprzez widzenie tego, co zwykłe. Spokój jest najczystszym z dóbr. Nigdy nie jest go za dużo, nigdy się nie wyczerpuje i zawsze może być głębszy. To on daje miejsce pod wszystko pozostałe. Jest jedyną rzeczą, o którą warto się starać. A kiedy się o niego postaramy, inne rzeczy zaczynają przychodzić bez starań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz