wpis przeniesiony 1.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Autentyczna wymiana zdań i światopoglądów:
— Poproszę numer telefonu do pani męża?
— Nie pamiętam.
Po chwili dodaje:
— Zaraz panu podam... — wygrzebuje z kieszeni telefon... lista kontaktów... strzałka w dół... w dół... w dół... jeszcze raz w dół. Jest. Odnaleziony. Dyktuje i sama się dziwi, że w tych numerach cyfra „pię(ś)ć” pojawia się tyle razy.
— Gdzie jest mąż?
— Dzisiaj? — pyta, może chcąc zyskać na czasie.
— Tak.
— Nie wiem.
***
Ciekawe, prawda? Wiadomo, pieniądze szczęścia nie dają, pewnie pomyślał młodziak. Żonka, mało rozgarnięta, może już ją rzucił, może separacja, może kwity rozwodowe w drodze. Przygląda się paniusi, jakby nigdy takiej nie widział. Okiem znawcy rzuciwszy, dopowiedział sobie w myślach: nie, o rozwodzie, jeszcze nic nie wie, nie trzęsą jej się ręce. Może przez ten egzemplarz żonki, młodziak już nigdy nie pomyśli, że chciałby mieć BMW. Jest tyle innych, prawdziwie rodzinnych marek...
A może jednak kupi BMW, ale nie nabędzie żony? Zgodnie z zasadą, że w życiu wszystkiego mieć nie można. A może można?
Jedna pańcia. Nic nie wiedziała. Skąd więc wzięło się tyle pytań?
A Wy? Na ile innych sposobów moglibyście odczytać ten dialog?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz