wpis przeniesiony 29.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
„Wojny” między blokowymi bandami w latach dziewięćdziesiątych? Wzajemna niechęć do siebie dwóch miast lub dzielnic? Zawody, które kpią wzajemnie ze swoich kompetencji? Znamy.
W pewnych kręgach naukowych mówi się z wyższością, że informatycy to tacy niedouczeni matematycy. Wczoraj Student uśmiał mnie do łez dowcipem:
Matematyk. Deska z dwoma gwoździami: jeden wbity do połowy, drugi do końca. I zadanie: wyjąć oba gwoździe z deski. Matematyk patrzy, ocenia, po czym stwierdza, że najpierw zajmie się tym wbitym do końca, bo to ciekawszy przypadek. Trudził się, trudził, ale w końcu dał radę i wyjął. Potem popatrzył na gwóźdź wbity do połowy i powiedział:
— To już żadna trudność! — I wbił go w deskę do końca.
Wieczorem, gdy już wróciłam do domu, sprzedałam dowcip Sadownikowi. On śmiał się po raz pierwszy, a ja po raz kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz