wtorek, kwietnia 11, 2017

2307. Ha, ha!

 wpis przeniesiony 29.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

„Wojny” między blokowymi bandami w latach dziewięćdziesiątych? Wzajemna niechęć do siebie dwóch miast lub dzielnic? Zawody, które kpią wzajemnie ze swoich kompetencji? Znamy.

W pewnych kręgach naukowych mówi się z wyższością, że informatycy to tacy niedouczeni matematycy. Wczoraj Student uśmiał mnie do łez dowcipem:

Matematyk. Deska z dwoma gwoździami: jeden wbity do połowy, drugi do końca. I zadanie: wyjąć oba gwoździe z deski. Matematyk patrzy, ocenia, po czym stwierdza, że najpierw zajmie się tym wbitym do końca, bo to ciekawszy przypadek. Trudził się, trudził, ale w końcu dał radę i wyjął. Potem popatrzył na gwóźdź wbity do połowy i powiedział:
     — To już żadna trudność! — I wbił go w deskę do końca.

Wieczorem, gdy już wróciłam do domu, sprzedałam dowcip Sadownikowi. On śmiał się po raz pierwszy, a ja po raz kolejny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz