środa, września 22, 2010

78. Nowy, Niezbędny Składnik przepisu na mądrego psa

 wpis przeniesiony 28.02.2019. 
 (oryginał) 

Gdy pierwotnie myślałam o kategorii miejscaPrzyjaznePsom myślałam raczej o miejscach, gdzie człowiek z przyjemnością oddaje się we władanie smaków najróżniejszych. Dziś okazało się, że kategoria ta mieści również inne miejsca mocy. W gabinecie Pana Andrzeja pracują osoby nie tylko kompetentne, ale również o kochających psy duszach i jeśli tylko pies jest ułożony to może ze swoją Panią lub Panem przyjść.

Procedura „sprawdzam” wymuszona była okolicznościami. Kudłata nie umie jeszcze zostać w domu sama na trzy godziny, Sadownik w delegacji a mój kręgosłup umówiony na regenerację. Do plecaka spakowałam suszone świńskie ucho i poszłam z dużą nadzieją, że się uda, że Heniuta uśmiechem zaczaruje i jakoś obie przeżyjemy czas masażu.

Kombinowałam tak. Pan Andrzej jako osoba niewidząca w niebywały sposób zachwyca się światem. Jest człowiekiem o ogromnej wrażliwości, nie jest więc możliwe, aby nie lubił psów. Logika mnie nie zawiodła. Gdy tylko weszłyśmy do gabinetu, Pani Małgosia w recepcji uśmiechnęła się do nas pierwsza, nawet urok kudłatego uśmiechu nie był potrzebny. Henia, grzeczniutka, zajęta świńskim uchem, spędziła cały niezbędny czas pod stołem do masażu. Pan Artur na koniec roześmiał się swoim donośnym, fajnym śmiechem i było wiadomo, że gabinet należy zaliczyć do przyjaznych miejsc na Świecie.

Wychodząc upewniłam się, że obecność Kudłatej nie będzie stwarzać nikomu kłopotu, jeśli do końca serii będę z nią przychodzić.

Wracałam do domu i pomyślałam o tym, jak bardzo jestem wdzięczna wszystkim ludziom, którzy w miejscach publicznych pozwalają Kudłatej być. Dzięki temu ma Ona okazję do nauki bycia mądrym, orientującym się w zawiłościach miejskiego życia, psem. Nie udałoby się tego zrobić bez obecności dobrych, otwartych i mądrych ludzi, których spotykamy na swej drodze. W tym całym nieszczęściu mamy jednak dużo szczęścia... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz