czwartek, września 23, 2010

79. Gdybym mogła zmienić coś...

 wpis przeniesiony 28.02.2019. 
 (oryginał) 

... nawet hipotetyczne myślenie o tym powoduje dziwną jonizację powietrza. Ów eksperyment myślowy powoduje poruszenie w środku, jakbym szykowała się w podróż.

Gdyby wróżka przyszła do mnie, gdy miałam sześć lat i zapytała, co chciałabym zmienić, powiedziałabym bez mrugnięcia okiem: chcę być tego samego wzrostu co inne dzieci. Na szczęście nie przyszła.

Gdyby wróżka przyszła dziś, chętnie wypiłabym z nią herbatę. Założę się, że byłaby ode mnie wyższa, w końcu wzrost to przywilej. Pośmiałybyśmy się z tego, że w wielu ubraniach obie mamy za krótkie rękawy.

Gdybym mogłam zmienić coś... nie byłabym tu gdzie jestem, z marzeniami na nadchodzący akademicki rok, z obawami, ze strachem, ale i z ciekawością, z osobami, które sprawiają, że mam ochotę żyć i rozwijać się. Mowy nie ma, nie zmieniłabym nic!

A jednak... gdybym mogła zmienić coś... zrobiłabym trzy rzeczy: (1) dużo wcześniej wyszłabym za Sadownika, (2) dużo wcześniej ucieszyłabym się z tego kim jestem, kim się staję i...(3) miałabym wcześniej Kudłatą.

Dużo wcześniej --- nigdy nikt nie podejrzewał mnie o naturę żółwia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz