czwartek, sierpnia 14, 2025

5863. Jest moc…

Uśmiech. Statystycznie zdecydowanie częściej uśmiechają się osoby zawodowo „za­leż­ne”, np. kel­ner­ki, pracownicy niższych szczebli, recepcjoniści. Czasem to ich je­dy­ne na­rzę­dzie przetrwania lub pacyfikowania rzeczywistości kon­stru­owanej w biegu, zwy­kle nieprzytomnie, przez oso­by w da­nej sytuacji bardziej uprzywilejowane.

Uśmiech. Odkryłam, że uśmiech w sytuacjach społecznych nie musi być tylko wy­ra­zem spo­łecz­ne­go nie­uprzy­wi­le­jo­wa­nia. Może być wyrazem wewnętrznej mocy i du­cho­wej rangi. Uśmiechając się, wysyłam nieznajomej mi osobie niewerbalny sygnał: widzę cię, życzę ci dziś wszystkiego najlepszego.

Uśmiech. Więc? Możesz uśmiechnąć się, by coś ugrać, ale możesz też uśmiechnąć się, by zła­pać kon­takt z tym, co w to­bie najlepsze, nie oczekując niczego w zamian, bo naj­lep­sze już masz. Fizycznie obie opcje często wyglądają tak samo, ale w od­czu­ciu to dwie zupełnie inne bajki. W tym drugim przypadku dzieje się czysta magia.

Uśmiech. Że bełkot? Hmmm. Mam! Naprawdę myślisz, że Dalajlama podlizuje się światu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz