poniedziałek, sierpnia 04, 2025

5852. Z oazy (CCCLXII)

Odliczanie literek, dwa. Bardzo długo na tę książkę polowałam. Gdy więc upo­lo­wa­łam, rzuciłam wszystko inne, co miałam czytelniczo rozgrzebane.

To pierwsze popożarowe czytanie. Leczące, zwracające mnie życiu i moim światom. Kojące i przyglądające się mojej osobistej ucieczce z nadwiślańskiej wersji Jante.

Pomysł na książkę rewelacyjny! Jante przeplatane mostami, ludźmi, ich historiami i książką, którą już upolowałam, której pierwsze akapity już za mną.

Są takie zbiegi okoliczności, które
przypominają wyrafinowany plan.

Andrzej Stasiuk

🖇

Tutaj wszystko zawsze było i jest prawdziwe i namacalne, a jednocześnie nienachalne – ukształtowanie terenu, pogoda, zapachy, smaki i kolory są wolne od przesady. Wszystko stanowi efekt prostego istnienia świata, nie wypływa z żadnej opowieści.

🖇

Po drodze, za każdym razem, gdy kogoś mijaliśmy, podnosił z kierownicy palec wskazujący. Kierowca jadący z naprzeciwka robił to samo.
     – Dzięki temu drobnemu gestowi wiemy, że jesteśmy z jednego plemienia – wyjaśnił profesor. – Że ten mały raj należy do nas.

🖇

Steen Klitgård Povlsen: Prom zmusza do zatrzymania się. To wyraźna gra­ni­ca. Czasem trzeba poczekać w kolejce na nabrzeżu, potem wjeżdża się na pokład i powoli przepływa na drugą stronę. Na promie wszystko zwalnia i na Fur zostaje już takie spowolnione. To jest dobre. Most by to zniszczył. Prom chroni rytm wyspy. A do tego zależy od pogody – kiedy jest silny wiatr albo duża fala, może nie popłynąć. To bardziej naturalne.

🖇

[…]  Duńczycy są jak ludzie siedzący przy ognisku – ramię w ramię, ciasno, plecami do groźnej ciemności. Ogrzewają się, dają sobie nawzajem poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Taka wspólnota nie jest skierowana przeciwko żadnemu konkretnemu wrogowi, ale stanowi ochronę przed nieznanymi si­ła­mi, które mogłyby jej zagrozić i zburzyć jej jedność. W takim modelu nie ma antagonizującego podziału na „my” i „wy” („oni”) – jest introwertyczna postawa „my”.

🖇

Obok hygge, designu, kuchni, kryminałów, zamiłowania do kawy, cyna­mo­no­wych bułek i lukrecji prawo Jante jest jednym z najczęściej wymie­nia­nych elementów nie tylko duńskiej, ale w ogóle skandynawskiej kultury.

🖇

Duńczycy i Norwegowie mówią Janteloven.
Szwedzi – Jantelagen.
Farerzy – Jantulógin.
Islandczycy – Jantelögin.
Finowie – Janten laki.
Ale wszyscy doskonale się rozumieją.

🖇

No, ująłeś mnie tym pomysłem. Wszyscy wiedzą, co to jest Jante, ale nikt go już nie szuka. Jakbyśmy się pogodzili z tym, że w nas wrosło. Czasem mam wrażenie, że to przeszłość, że Jante jest tylko takim miejscem, któ­re było. Bo kto dziś czyta Sandemosego?

🖇

Marcus z Knippelsbro […]
     Ja nie jestem z Kopenhagi, przyjechałem z Jante. To daleko stąd, rzadko tam bywam, staram się jak najrzadziej. Wiesz, to jedno z tych miejsc, z któ­rych się ucieka, gdy tylko człowiek zacznie sobie uświadamiać, gdzie jest.

🖇

[…]  Jante to tak naprawdę jedno wielkie wiadro pełne krabów, w którym każdy, kto próbuje się wydostać, jest ściągany w dół przez pozostałych.

🖇

     – […]  Oczywiście, że mogłem mieć lepsze dzieciństwo, ale mogłem mieć też gorsze. Na to, jakie było, nie miałem i nadal nie mam wpływu. Mogę je­dy­nie spojrzeć na nie z dystansem, przepracować pewne rzeczy i iść dalej.

🖇

     – Myślisz, że to jest Jante? – pytam go, patrząc za okno.
     – To nie ma nic wspólnego z geografią.

🖇

     – […]  Dziwna rzecz z tym pozytywnym prawem Jante. Bo to też jest pra­wo, też na­pi­sane w trybie rozkazującym. A każde prawo to forma opre­sji, re­gu­la­cji, próba podporządkowania sobie innych. Pokaż, że jesteś kimś, bądź kimś. Anty-Jante także zmusza cię, żebyś się wpasował, ramy ciągle są wąskie, tyle że inne.

🖇

Może by odnaleźć Jante, wystarczy udać się w przeciwną stronę?

🖇

[…]  Salling-sundbroen. Kiedyś chciała z niego skoczyć, teraz po prostu moc­niej zaciska dłonie na kierownicy i delikatnie dodaje gazu. Mówi, że konie­czność pokonania tego mostu wszystko zmienia.
     – Musisz zmierzyć się z tą przestrzenią. Z tą otchłanią pod tobą. Nie da się jej zignorować, trzeba ją oswoić albo całe życie spędzić na jednym z brzegów.
     […]
     Terapia trwała kilkaset godzin.
     – Od „przetrwać” doszłam do „żyć” – mówi Birgitte.
     […] 
     – Nauczyłam się, że myśląc o karze dla niego, ciągle skupiam się nie na tym, na czym powinnam. Najważniejsza jestem w tym ja, moja przyszłość, moje życie […].
.      – Może kiedyś zdobędę się na odwagę i zapytam tych wszystkich ludzi, którzy wiedzieli i powinni byli zareagować, dlaczego milczeli.

🖇

🖇

Kamienie, słowa, ogień, szepty, spojrzenia, gesty. Niewiele, to nie nawał. Ale jest ich dokładnie tyle, ile trzeba, żeby cień stał się mrokiem.

🖇

[…]  zrozumiałem, że szukając Jante, trzeba odwrócić się do niego plecami i podążyć tropem uciekinierów.

🖇

     – […]  Taki most bardziej między ludźmi niż między dwoma punktami w prze­strze­ni. Aha, w jednym miejscu w barierkę chcę wstawić okno.
     – Po co okno?
     – Będzie z niego widać wyjście z zatoki. Żeby każdy mógł z łatwością odnaleźć drogę ucieczki.
     – Ucieczki? Użyłaś tego słowa celowo?
     – Tak. Zawsze trzeba mieć opracowaną drogę ucieczki.

Filip Springer, Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019.

[…]  Jante istnieje po to, by z niego uciekać.

🖇

[…]  być może nie ma sensu szukać Jante – miejsca, z którego się ucieka. Może zamiast skupiać się na po­czątku ucieczki, lepiej przyjrzeć się temu, co jest na jej końcu?

🖇

– Arnakke to piękne miejsce.
     – To prawda.
     – Wie pan, za co najbardziej je lubię? – pyta, nie od­ry­wając ode mnie wzroku. Nie czeka jednak na od­po­wiedź. – Dopiero stamtąd nie widać Jante.

🖇

Znałem drogę i wierzyłem, że świat
wydarzy się tak jak zwykle.

🖇

[…]  Mie Olise odkrywa, że wszystko jest częścią stru­ktu­ry złożonej z przeszłości, teraźniej­szo­ści, prawdy i fikcji i że każdy element tej struktury na­da­je znaczenie pozo­stałym.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz