Odliczanie literek, dwa. Bardzo długo na tę książkę polowałam. Gdy więc upolowałam, rzuciłam wszystko inne, co miałam czytelniczo rozgrzebane.
To pierwsze popożarowe czytanie. Leczące, zwracające mnie życiu i moim światom. Kojące i przyglądające się mojej osobistej ucieczce z nadwiślańskiej wersji Jante.
Pomysł na książkę rewelacyjny! Jante przeplatane mostami, ludźmi, ich historiami i książką, którą już upolowałam, której pierwsze akapity już za mną.
Są takie zbiegi okoliczności, które
przypominają wyrafinowany plan.
Andrzej Stasiuk
🖇
Tutaj wszystko zawsze było i jest prawdziwe i namacalne, a jednocześnie nienachalne – ukształtowanie terenu, pogoda, zapachy, smaki i kolory są wolne od przesady. Wszystko stanowi efekt prostego istnienia świata, nie wypływa z żadnej opowieści.
🖇
Po drodze, za każdym razem, gdy kogoś mijaliśmy, podnosił z kierownicy palec wskazujący. Kierowca jadący z naprzeciwka robił to samo.
– Dzięki temu drobnemu gestowi wiemy, że jesteśmy z jednego plemienia – wyjaśnił profesor. – Że ten mały raj należy do nas.
🖇
Steen Klitgård Povlsen: Prom zmusza do zatrzymania się. To wyraźna granica. Czasem trzeba poczekać w kolejce na nabrzeżu, potem wjeżdża się na pokład i powoli przepływa na drugą stronę. Na promie wszystko zwalnia i na Fur zostaje już takie spowolnione. To jest dobre. Most by to zniszczył. Prom chroni rytm wyspy. A do tego zależy od pogody – kiedy jest silny wiatr albo duża fala, może nie popłynąć. To bardziej naturalne.
🖇
[…] Duńczycy są jak ludzie siedzący przy ognisku – ramię w ramię, ciasno, plecami do groźnej ciemności. Ogrzewają się, dają sobie nawzajem poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Taka wspólnota nie jest skierowana przeciwko żadnemu konkretnemu wrogowi, ale stanowi ochronę przed nieznanymi siłami, które mogłyby jej zagrozić i zburzyć jej jedność. W takim modelu nie ma antagonizującego podziału na „my” i „wy” („oni”) – jest introwertyczna postawa „my”.
🖇
Obok hygge, designu, kuchni, kryminałów, zamiłowania do kawy, cynamonowych bułek i lukrecji prawo Jante jest jednym z najczęściej wymienianych elementów nie tylko duńskiej, ale w ogóle skandynawskiej kultury.
🖇
Duńczycy i Norwegowie mówią Janteloven.
Szwedzi – Jantelagen.
Farerzy – Jantulógin.
Islandczycy – Jantelögin.
Finowie – Janten laki.
Ale wszyscy doskonale się rozumieją.
🖇
No, ująłeś mnie tym pomysłem. Wszyscy wiedzą, co to jest Jante, ale nikt go już nie szuka. Jakbyśmy się pogodzili z tym, że w nas wrosło. Czasem mam wrażenie, że to przeszłość, że Jante jest tylko takim miejscem, które było. Bo kto dziś czyta Sandemosego?
🖇
Marcus z Knippelsbro
[…]
Ja nie jestem z Kopenhagi, przyjechałem z Jante. To daleko stąd, rzadko tam bywam, staram się jak najrzadziej. Wiesz, to jedno z tych miejsc, z których się ucieka, gdy tylko człowiek zacznie sobie uświadamiać, gdzie jest.
🖇
[…] Jante to tak naprawdę jedno wielkie wiadro pełne krabów, w którym każdy, kto próbuje się wydostać, jest ściągany w dół przez pozostałych.
🖇
– […] Oczywiście, że mogłem mieć lepsze dzieciństwo, ale mogłem mieć też gorsze. Na to, jakie było, nie miałem i nadal nie mam wpływu. Mogę jedynie spojrzeć na nie z dystansem, przepracować pewne rzeczy i iść dalej.
🖇
– Myślisz, że to jest Jante? – pytam go, patrząc za okno.
– To nie ma nic wspólnego z geografią.
🖇
– […] Dziwna rzecz z tym pozytywnym prawem Jante. Bo to też jest prawo, też napisane w trybie rozkazującym. A każde prawo to forma opresji, regulacji, próba podporządkowania sobie innych. Pokaż, że jesteś kimś, bądź kimś. Anty-Jante także zmusza cię, żebyś się wpasował, ramy ciągle są wąskie, tyle że inne.
🖇
Może by odnaleźć Jante, wystarczy udać się w przeciwną stronę?
🖇
[…] Salling-sundbroen. Kiedyś chciała z niego skoczyć, teraz po prostu mocniej zaciska dłonie na kierownicy i delikatnie dodaje gazu. Mówi, że konieczność pokonania tego mostu wszystko zmienia.
– Musisz zmierzyć się z tą przestrzenią. Z tą otchłanią pod tobą. Nie da się jej zignorować, trzeba ją oswoić albo całe życie spędzić na jednym z brzegów.
[…]
Terapia trwała kilkaset godzin.
– Od „przetrwać” doszłam do „żyć” – mówi Birgitte.
[…]
– Nauczyłam się, że myśląc o karze dla niego, ciągle skupiam się nie na tym, na czym powinnam. Najważniejsza jestem w tym ja, moja przyszłość, moje życie […].
.
– Może kiedyś zdobędę się na odwagę i zapytam tych wszystkich ludzi, którzy wiedzieli i powinni byli zareagować, dlaczego milczeli.
🖇
🖇
Kamienie, słowa, ogień, szepty, spojrzenia, gesty. Niewiele, to nie nawał. Ale jest ich dokładnie tyle, ile trzeba, żeby cień stał się mrokiem.
🖇
[…] zrozumiałem, że szukając Jante, trzeba odwrócić się do niego plecami i podążyć tropem uciekinierów.
🖇
– […]
Taki most bardziej między ludźmi niż między dwoma punktami w przestrzeni. Aha, w jednym miejscu w barierkę chcę wstawić okno.
– Po co okno?
– Będzie z niego widać wyjście z zatoki. Żeby każdy mógł z łatwością odnaleźć drogę ucieczki.
– Ucieczki? Użyłaś tego słowa celowo?
– Tak. Zawsze trzeba mieć opracowaną drogę ucieczki.
Filip Springer, Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019.
[…] Jante istnieje po to, by z niego uciekać.
🖇
[…] być może nie ma sensu szukać Jante – miejsca, z którego się ucieka. Może zamiast skupiać się na początku ucieczki, lepiej przyjrzeć się temu, co jest na jej końcu?
🖇
– Arnakke to piękne miejsce.
– To prawda.
– Wie pan, za co najbardziej je lubię? – pyta, nie odrywając ode mnie wzroku. Nie czeka jednak na odpowiedź. – Dopiero stamtąd nie widać Jante.
🖇
Znałem drogę i wierzyłem, że świat
wydarzy się tak jak zwykle.
🖇
[…] Mie Olise odkrywa, że wszystko jest częścią struktury złożonej z przeszłości, teraźniejszości, prawdy i fikcji i że każdy element tej struktury nadaje znaczenie pozostałym.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz