wtorek, października 23, 2012

579. Nieznajoma moją Nauczycielką

 wpis przeniesiony 4.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Dotknęła mnie wczoraj cudza bezdzietność, osaczona stadem dzietnych i dzietnych in spe, samotna, bezsilna, niezrozumiana, doprowadzona do stanu, w którym chce sens życia kobiety uśmiercić własnymi zębami.

Bezdzietność*. Przyglądałam się wczoraj swojej. Odkryłam nowe.

№1. Bezdzietność nie jest pojedynczą decyzją. Jest decyzją podejmowaną wielokrotnie, przez wiele lat. Więcej, im dalej w czasie, tym bardziej świadomie podejmowaną.

№2. Do wczoraj jakaś część mnie uważała, że za bezdzietność trzeba zapłacić cenę, często wysoką. W moim przypadku ceną tą był zerwany ostatecznie kontakt z najbliższą (w sensie krwi) rodziną [w naukach społecznych nazywają ten zestaw ludzi rodziną pochodzenia]. Przyglądanie się osobistej bezdzietności, zataczanie kolejnego koła wokół etykietki z tym słowem, krążenie myślami wokół wspomnianej, nieznanej mi kobiety, doprowadziło mnie do odkrycia, że to, co uważałam za płaconą przeze mnie cenę, nie jest kosztem wynikającym z mojej bezdzietności — to wydarzyłoby się i tak, tylko powód i okoliczności byłyby pewnie inne. Mogłoby się nie wydarzyć tylko wtedy, gdybym chciała rozmawiać o pogodzie, brać wodę w usta, chować głowę w piasek, zgadzać się na przekonania, które definiują ich-pochodzeniową-rodzinną rzeczywistość. Patrzę w tył, przyglądam się wspomnieniom i widzę, że to nie mogło się udać, a bezdzietność... cóż, nie ma nic do tego.

Dzięki Nieznajomej wyrzuciłam na śmietnik przekonanie, że za bezdzietność trzeba płacić i to słono. Bezdzietność po raz kolejny odczarowana. Wiedziałam już, że nie jest klątwą czy złą karmą. Wczoraj dotarło do mnie, że jest tylko i wyłącznie decyzją, która jak każda inna pociąga za sobą określone konsekwencje. W żadnym jednak razie nie zamyka drzwi, które mają być dla nas otwarte, drzwi do miłości, szczęścia, spełnienia, wielodzietności w bardzo szerokim znaczeniu.

Dziękuję dziś Nieznajomej śląc Jej dobre myśli i ogromną nadzieję, że szczęście już przy Niej murem stoi, tylko jeszcze go nie dostrzega.

________________
* na potrzeby tego wpisu definiowana jako „nieposiadanie” ludzkich dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz