wtorek, października 30, 2012

(583+1). Zza nocy pełnej łez

 wpis przeniesiony 4.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Już wiem, że po POP-owsku jestem „bardziej” niż Ona.
Gdybym to ja zachorowała, nie powiedziałabym Im o tym wcale.

*

Twarda. Zdystansowana. Milcząca. Niedostępna. Zimna. Na różnych etapach mego życia dużo mnie kosztowały te Jej cechy. Dużo nad sobą pracowałam, by pożegnać dziecięce nadzieje związane z tym co się wydarzyło, z tym co wydarzyć się już nie może. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Jednak, gdy dziś w nocy umarły resztki mych dziecięcych nadziei, narodziło się ogromne pragnienie życia.

Twarda. Zdystansowana. Milcząca. Niedostępna. Zimna. Zobaczyłam Jej energię — energię orzecha włoskiego — jest piękna! Orzech, który prawie czterdzieści lat temu urodził Jabłonkę.

Mój Orzeszku — powtarzam swoją nową mantrę — bądź!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz