piątek, października 12, 2012

(568+1). Wracając do równowagi

 wpis przeniesiony 3.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Czytałam ją na urlopie we wrześniu. Wstrząsająca. Ludzie dotknięci nieludzką, piszącą się za ich życia, historią narodów. Zastanawiałam się, skąd w człowieku ta niszczycielska moc? Na dnie serca złożyłam jeden, kudłaty fragment. Dziś zdjęłam tę książkę z półki i wróciłam na stronę założoną skrawkiem papieru, by dotknąć w sobie wiary w człowieka.

W kwietniu 1992 w Bośni zaczęła się wojna.
     Razem z Mubiną wyjechali rodzice i jej mali synowie: czteroletni i czteromiesięczny.
     — Jedź z nami — prosiła męża.
     — Kto będzie tu leczył zwierzęta, kiedy mnie zabraknie? — zapytał. — Zostanę, wszystkiego przypilnuję. Uspokoi się, to wrócicie.
     Akurat dzisiaj mija osiem lat od dnia, kiedy Hasan tak do niej mówił.

Wojciech Tochman, Jakbyś kamień jadła,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2008.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz