Sadownik:
Idę po lody.
Jabłoń:
To ja też poproszę dwie łyżki.
Sadownik:
(przekomarza się ze śmiertelną powagą)
Twoich nie ma.
Jabłoń:
Jakie są?
Sadownik:
(przekomarza się ze śmiertelną powagą)
Twoich nie ma.
Jabłoń & Sadownik:
(ryknęli śmiechem, a za kilka minut jedli,
każde z nich, te które lubią najbardziej)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz