sobota, czerwca 15, 2019

3314. Na ślubnym przyjęciu

Eeee tam, orła cień! Biedronkę w welonie widziałam…

fot. Sadownik.

*

3 komentarze:

  1. Biedronki, jak biedronki, ale jaki ładny, brzozowy tort! :)

    Generalnie nie przepadam za ślubami, na szczęście jakoś ich nie ma w moim otoczeniu. Ale, fajnie być częścią czyjejś radości ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żart o brzozie z tupolewa pojawił się przed krojeniem i to z ust tych, co pincet plus biorą.

      Należę do istot aspołecznych, więc bardzo dobrze Cię rozumiem. To był ostatni ślub w naszej rodzinie, bardzo szczególnej dla nas Osoby — nawet nie braliśmy pod uwagę niepojechania. Na szczęście było bardzo miło i nienachalnie.

      Ja dopiero w domu dostrzegłam wydziergane na brzozie serce.

      Usuń
  2. Heh, o tupolewie nawet nie pomyślałam. Ale zobaczyłam - i poczułam! - łąkę i brzozowy zagajnik :).
    W każdym razie widząc ten tort pomyślałam, że mimo iż nie lubię ślubów, musiało być jednak miło, a bohaterowie - szczególni :).

    OdpowiedzUsuń