Odliczanie literek, dwa, poślizgnięte na długim czasie, całej skrzynce skórek od banana. Niepasująca do żadnego klucza: nie o śmierci, nie o miłości. A może i troszkę o miłości, i odrobinkę o śmierciach wszelkiego rodzaju, kształtu i wielkości. Jakby było mało, to jeszcze beletrystyka. Dlaczego? Hmmm. Kierowałam się chęcią ucieczki z własnego świata. Udało się. Choć nie poleciłabym tej książki, to smaczki dałam radę wydłubać.
Śniłem w nocy takie zdanie. A właściwie nie zdanie, tylko frazę: „żona mojego dzieciństwa”. Rano przypomniałem sobie wszystkie żony, które miałem w dzieciństwie, naturalnie na czele z moją matką.
Co najmniej tuzin żon i ani jednego rozwodu. Żadnego bólu.
🖇
Uwielbiałem rozmawiać z nimi jak z dorosłymi. […] Zaczynamy całkiem neutralnie:
– Wiesz, kto znosi jajka?
– Kura znosi jajka. Przecież nie może znosić krów ani zegarków.
– A kto zniósł kurę?
– No… drzewo. – I proszę, z jaką lekkością wychodzi się z zamkniętego kręgu paradoksu, z jaką łatwością zmienia on postać.
– A drzewo, kto je znosi?
– Nasiono. – Tu wyraźnie widać, że się już dowiedział.
Nieco rozczarowany postanawiam go wykiwać.
– Nasiono? A jak takie małe nasiono urodzi takie duże drzewo?
– Nooo… – zastanawia się ponad minutę. Moja replika go zmieszała. Normalne, żeby większe rodziło mniejsze, a tutaj… – Nooo… w takim razie korzenie!
– A kto zniósł korzenie? – kontynuuję.
– Pioruny – odpowiada błyskawicznie – upadają na ziemię i robią się korzeniami.
Poddaję się. Nie wpadłbym na to podobieństwo piorunów do korzeni.
🖇
Kiedy rozpadnie się małżeństwo i zostanie już rozdzielony ostatni wspólny serwis, pozostaje jeszcze inny podział, podział przyjaciół rodziny. Każde małżeństwo tworzy wokół siebie jakieś środowisko, jakąś biocenozę, zasiedloną przez krewnych, zaprzyjaźnione rodziny, pojawiających się od czasu do czasu znajomych. […] Nagle wszyscy się ulotnili, nie wiedzieli, jak reagować. Incydentalne próby spotykania się tylko ze mną, a przypuszczam, że i z Emą, były tragiczne. Zawsze brakowało tego drugiego. Ktoś z nich powiedział, że to tak, jakbyśmy w trójkę zamiast w czwórkę umówili się na brydża, rozdali karty i udawali, że nikogo nie brakuje. Tak było.
🖇
Apokalipsa nie jest straszna. Jakby ją opisać, przypomina raczej iluminację. Wojna światowa jest niegroźna.
Apokalipsa i wojna tylko odciągają uwagę. Po to zostały posłane. To, co w każdej chwili może się wydarzyć, jest o wiele bardziej przerażające i, o ironio, bardzo trudne do dostrzeżenia.
🖇
Nic. Nic. Nic. Nic. Nic. Nic. Nic. Nic. Nic. Do zaczernienia w ten sposób pozostało już tylko kilka kartek. Co kryje się za tymi trzema literami? Nic. Cała marność życia.
Dziś mija rok od mojego rozwodu z Emą.
Wciąż jeszcze nie odebrałem od niej kilku snów i innych drobiazgów.
Sny są jak koty, od poprzedniego domu odwykają ostatnie.
🖇
Dlaczego wszystko nie jest takie proste jak w elementarzu?
🖇
Chciałem, by stało się coś takiego, co nagle odmieniłoby wszystko. Właśnie teraz. Przynajmniej jakiś znak. Nigdy nasze przywiązanie do drugiego człowieka nie jest tak silne jak wtedy, gdy go tracimy.
🖇
Istniał jakiś niezniszczalny mechanizm, który działa niezawodnie w destrukcyjnych sprawach.
🖇
Myślę o powieści zbudowanej z samych czasowników. Żadnych wyjaśnień, żadnych opisów. Jedynie czasownik jest uczciwy, chłodny i dokładny. Początek kosztował mnie trzy noce. Odpalałem papieros od papierosa i w rezultacie niczego nie napisałem. Jaki powinien być pierwszy czasownik? Każdy wydawał się zbyt słaby, nieadekwatny. Każdy był następnym. […] Jestem przekonany, że wszystko zaczęło się od czasownika. No bo jak inaczej. Wstałem. Zapaliłem. Podszedłem do okna. Weszła moja żona. Kładziesz się? Nie.
🖇
Zdziwiło mnie, że nie czuję żadnej nienawiści, żadnej zazdrości. Jak można zareagować na niepojęte? Co zrobić?
Georgi Gospodinow, Powieść naturalna,
przeł. Marta Hożewska-Todorow,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.
(wyróżnienie własne)
Przyszło mi na myśl, że jeden z tych sześciu Bożych dni z pewnością trwał, według naszego dzisiejszego pojęcia, około miliona lat. W ten sposób mogę pogodzić Boga z Darwinem. To, co ten drugi przypisuje tysiącom lat ewolucji, i to, co pierwszy stworzył w ciągu dni, jest tym samym, wystarczy tylko ujednolicić jednostki miary.
🖇
Pozostaje mi nadzieja, że któregoś dnia spotkamy się w jakiejś innej powieści. No i to chyba wszystko.
🖇
To, co najlepsze, zawsze wydarza się ostatniego wieczoru.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz