wpis przeniesiony 27.02.2019.
Jeszcze tydzień temu Kudłata swoim zachowaniem mogła służyć za ilustrację początku typowej (jeśli taka istnieje) sesyjki terapeutycznej. Przeżyłam takich kilkadziesiąt i z przyjemnością patrzyłam na to, że i pies może zachowywać się jak klient a paradygmat psychologii procesu: proces pierwotny, proces wtórny i próg, choć w wersji owłosionej, podany jest jak na talerzu. Po kolei jednak…
Proces pierwotny — Psi Chojrak. W mieszkaniu nie-Henia zna już wszystkie kąty i chodzi jak po swoich włościach. Ma listę ulubionych miejsc do spania, ceni sobie nurkowanie pod kanapą, doskonale wie skąd najlepiej porywać skarpetki, sama decyduje gdzie ma siusiarnię, niczego się nie boi, rzuca się z gracją na szafki w kuchni, gryzie domowników i gości zapraszając do zabawy. Kudłata po prostu JEST psim chojrakiem.
Próg — na pokonanie progu mieszkania. Do wczoraj wystarczyło jednak otworzyć drzwi od mieszkania, stanąć na korytarzu i zawołać Kudłatą, a nie-Heńka przestawała być śmiałym Jestestwem. Chowała się w norze, głuchła, gdy się ją wołało, a jeśli udało się i zbliżyła się do progu mieszkania następowało „jedno z” lub „każde w dowolnej kolejności”: (1) psica kładła się i udawała, że nie ma problemu prawie przysypiając niedaleko otwartych drzwi (2) ujadała na próg mieszkania jakby była przynajmniej owczarkiem niemieckim (3) kładła się tak, aby pazurami dotykać progu i piszczała.
Niesamowite było to, że reakcje na próg w ludzkiej wersji są bardzo podobne: ma się dość, nie wie się po co właściwie poruszało się konkretny temat, ma się ochotę zwiać, chce się spać, można być bardzo wkurzonym. Ludzkie spektrum reakcji jest oczywiście dużo szersze niż wymienione psie reakcje. Ja, podobnie jak Kudłata, często głuchnę — rodzinne? :)
Proces wtórny — Ktoś kto śmiga klatką schodową. Tego nie da się zrobić, bo przecież klatka to coś strasznego, potwór, monstrum i Kudłata jest pewna, że to właśnie takie jest, gdyby tylko mogła opowiedzieć słowami.
Na progu stoi figura progowa (może znany już nam Pan Strach) i stara się uchronić Kudłatą, opowiadając o tym, że klatka jest straszna, groźna i może nawet pożera małe pieski. Nie-Henia jest w takim stanie, że nie może dostrzec plusów klatki schodowej, że to drzwi na trawnik, świeże powietrze, że gdyby tylko opanowała sztukę chodzenia po klatce to nie musiałaby doświadczać uwłaczającego jej godności noszenia na rękach. Niemożność dostrzeżenia plusów nie jest kwestią tego, że pies nie rozumie ludzkiego języka. Czyż ludzie nie mają podobnie, gdy się czegoś boją lub nie znają z własnego doświadczenia?
Praca terapeutyczna w ramach sesyjki to uświadomienie klientowi, że próg „jest tu” i, jeśli jest ku temu właściwy czas (progów nie należy przechodzić na siłę), umożliwienie klientowi przejścia owego progu, aby zobaczył, że to, co po drugiej stronie — to, na temat czego ma tak dobrze wyrobione i złe zdanie — ma też swoje zalety, w których ukryte są nasionka możliwości. Aby poczuł i dotknął nieznanego a tym samym wzbogacił arsenał swoich doświadczeń. Po drugiej stronie, tak naprawdę nieznanej bez względu na to jak bardzo mędrkujemy że wiemy, o co chodzi, czeka „nagroda” za to, że jednak chciało nam się ów próg przejść — energia nowego punktu widzenia, który czyni nasze życie już diametralnie innym niż ten sprzed sesyjki. To dziwne, ale świat naprawdę jest potem inny, bo patrzymy na niego już innymi oczami — w mgnieniu oka następuje metamorfoza i nie możemy zrozumieć dlaczego coś było problemem.
Dziś Kudłata, choć jeszcze sama nie schodzi po schodach w dół, z przyjemnością sama wychodzi na klatkę, bo wie, gdzie ona prowadzi. Gdy wracamy ze spaceru Henia ma okazję popisać się i pokazać nam jak bardzo Dorosłym Psem już jest, bo sama śmiga po schodach do domu. Postać mknąca klatką schodową, zintegrowana, stała się częścią procesu pierwotnego Kudłatej ku radości całego Stada.
Och, zamyśliłam się, ile to już różnych „klatek schodowych” obłaskawiłam w swoim życiu. Na szczęście wciąż czekają nowe pod odpowiedziami na pytania: Czego się boję? Czego nienawidzę? Czego nie znoszę? Kogo nie lubię? Kogo unikam? Co mnie drażni?