wpis przeniesiony 27.02.2019.
Jutro Kudłata kończy jedenaście tygodni. Jutro zaczynamy wychodzić na dwór. Dziś jest jednak dziś.
Od tygodnia u Kudłatej można zaobserwować zalążki psiego sumienia. Pierwszy raz zauważyłam to kilka dni temu. Pracowałam w gabinecie i kątem oka odnotowałam, że wyspana Młoda ciągnie do towarzystwa. Pod biurkiem można znaleźć dużo różnych skarbów, które zamieniają Kudłatą w psią złodziejkę. Cholera wie, że kradnie! Rzadko widzę co ukradła, dopóki jej nie dogonię, ale zawsze wiem, że zajęła się tym procederem. Świńskim truchcikiem biegnie w drugi koniec mieszkania.
Z dnia na dzień Diablica robi się bystrzejsza. Jednocześnie rozszerza się gama różnych póz, ruchów, tańców. Dziś uraczyła nas czymś nowym — nie wie jeszcze jak wyglądają koty, ale wie jak polują. Sadownik rzucał pluszową kaczuszkę. Zwykle Młoda pędziła na złamanie karku, gdy tylko zobaczyła, gdzie wylądował pluszak. Dziś? Było inaczej. Biegła, ale jakieś pół metra od zabawki zatrzymywała się, zamieniała się na chwilę w słup soli udając figurę woskową kota gotowego do skoku i dopiero potem następował… śmiertelny skok na ofiarę szczenięcych zębów. Byliśmy zauroczeni.
Pomyślałam: jak pięknie jest każdego dnia zobaczyć lub zrobić coś zupełnie nowego. Zobaczyłam, idę zrobić coś nowego zanim we trójkę pójdziemy na pierwszy spacer. To ostatnie będzie nowością… jutro. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz