sobota, lipca 17, 2010

10. Szła mała dziewczynka…

 wpis przeniesiony 27.02.2019. 

…z tatą po schodach w Klifie. Schody dla niego to codzienna oczywistość, dla niej wyzwanie i przygoda. Kudłata z Sadownikiem w domu, a ja mam trzygodzinną wyjściówkę. Delektuję się życiem, a to, co przykuło moją uwagę, samo ułożyło się w słowa:

Idę małymi kroczkami prowadzona przez Życie za rękę. Zmierzamy ku nieznanemu celowi, pokonując razem wysokie schody; te niskie przeskakujemy dla zabawy po dwa; odpoczywamy zaś na ruchomych. Dziś, przystanęliśmy, wciśnięci w fotel, z mrożoną kawą w dłoni, w klimatyzowanej kawiarni czytamy, że Jung napisał: „nie można wyczerpać nieświadomości” i… cieszy nas to ogromnie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz