poniedziałek, lipca 26, 2010

22. To był weekend (!)

 wpis przeniesiony 27.02.2019. 

W sobotę obowiązkowe punkty programu (chronologicznie) miały być takie: Sadownik robi zakupy (Jabłoń tego nienawidzi); stop Sadownik idzie na samotną kawę; stop obiadek, spacerek Stadem; stop Jabłoń idzie na samotną kawę; stop Sadownik idzie na rower. stop Samotne kawy oznaczają, że drugie ma pod opieką psa.

Miało być” — gramatyka i składnia maskują istnienie zapracowanych Bóstw :) — nie było. Stało się w mgnieniu oka zupełnie inaczej. Tylko początek był niewinnie ten sam:
Sadownik robi zakupy; stop zapomina i-poda i nie idzie na kawę; stop w tym czasie do Jabłoni dzwoni Tata Jabłoni, znajdują rozwiązanie pewnego problemu; stop Sadownik wraca; stop Jabłoń referuje Sadownikowi co ustalili z Tatą i grzecznie pyta, czy on się na te ustalenia zgadza, bo zgodzić się muszą wszyscy Dwunożni Członkowie Stada; stop Ów się zgadza, sprawa zostaje uznana za załatwioną gdy Sadownik zadaje brzemienne w skutkach pytanie: „jedziemy?

Rozsądna Jabłoń: „nie ma mowy, to prawie 300 km”, ale Nierozsądnej Jabłoni w tym samym czasie zapalają się wszystkie żarówki świadczące o tym, że tu właśnie może zdarzyć się coś niezaplanowanego i fantastycznego: wyjazd na wieś do Rodziców, do zielonego, do trzech psów i kota i do prawdziwej ciemności w nocy — Nierozsądna jest ZA.

Rozsądnej Jabłoni chcieli pomóc Bogowie. Sadownik stwierdził, że zamiast prawego tylnego, sprawnego koła w samochodzie Stada jest flak. Bogowie działali dalej i, o zgrozo, okazało się, że przez cały rok Dwunożne Stada jeździły wozem bez zapasowego koła, myśląc, że mają — czyż nie potwierdza to tezy, że bezdzietni są nierozsądni? Bogowie Rozsądnej otrzepali dłonie, zadanie wykonane. Podróż odwołana.

Sadownikowi pomogli inni Bogowie, załatwił samochód i Stado zaczęło się pakować. Najwięcej rzeczy do spakowania na niespełna 24 godziny pobytu poza domem miała Kudłata: miski, kocyk, zabawki, kropelki, pasza, vit. C, podkłady (bo to jeszcze sikacz mimowolny), smycz by nie być nagą na stacjach benzynowych. Kudłata, aby zechciała się załatwić potrzebuje betonu, trawka czy leśne runo nie wchodzą na razie w grę.

Ruszyli (wpis 23). Było cudnie od początku do końca. Lista dobrodziejstw podarowana Stadu jest imponująca:

  • Kudłata lubi podróże samochodem — Dwunożni szczęśliwi.
  • Kudłata pierwszy raz widziała duży pojemnik z wodą i nawet sobie popływała. Dwunożni płakali ze śmiechu patrząc na tańce wykonywane na brzegu jeziora przez mokrego Sierściucha.
  • Kudłata dostała swojskie, polskie imię od Mamy Jabłoni. Nazywa się teraz Kudłata vel Heńka, lub po prostu Heńka.
  • Mama Jabłoni nie słuchając zakazów, nie słysząc protestów, dała jeszcze wtedy nie-Heńce kawałek żółtego sera i wędliny, co gorsza, dała nie jeden raz! W efekcie Heńka była jeszcze bardziej szczęśliwa (jeśli to w ogóle było możliwe).
  • Kudłata szczęśliwa, bo nie spała w klatce tylko, po raz pierwszy, tak po prostu obok Dwunożnych.
  • Kudłata udawała dorosłego psa, kontrolującego procesy fizjologiczne, w nocy była łaskawa nie nabroić, poza jednym jedynym razem, ale to wina Jabłoni (więc się nie liczy), której zachciało się do toalety i nie zdążyła wypuścić na podwórko Maluszka.
  • W podróży powrotnej Kudłata zaczęła rachować: nie ma sensu robić jednej wielkiej kałuży, za którą dostaje się tylko raz nagrodę. Lepiej siusiać po troszeczku na każdej stacji i w efekcie zgarniać nagrody wielokrotnie. Było o co się bić, bo Jabłoni skończyły się na wsi smakołyki i wzięła garść suchej karmy dla kota. Kocia karma to dla psa przysmak, prawdziwy rarytasik.
  • Dwunożni pooddychali zielenią, Sadownik wykąpał się w jeziorze. Oboje zjedli cudowny obiad w fantastycznym towarzystwie, dopchnęli cudowną drożdżówką i, jakby tego było mało, zwieźli jeszcze do domu wiaderko czarnych porzeczek.
  • Kudłata kazała dopisać, że dostała torbę, w której wiodą życie tylko jej przedmioty — zaczynając od tych do użytku gospodarczego, kończąc na tych, które służą do szaleństw. Panienka bez torebki, kto to słyszał. No to już nie słyszał.

Innymi słowy, Bogowie Sadownika zadbali o całe Stado, fundując wspaniały weekend Wszystkim, którzy wzięli w tym przedsięwzięciu udział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz