wpis przeniesiony 20.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Wczoraj. Nagła zmiana planów. Miejsce publiczne. Sadownik szuka wolnego stolika. Czekam przy drzwiach; przyzwyczajona, że dorośli udają, że nie patrzą, choć w skrytości, widocznej gołym okiem, gapią się z zaciekawieniem. Jak dobrze, że nie było tam znajomych z kretyńskim pytaniem-interpretacją: Alpy?
Przechodzi obok mnie trzy–czterolatek. Zatrzymuje się. Nie ściemnia, że na mnie patrzy. Patrzy szczerze, całym sobą. Uśmiechamy się do siebie, bo przecież nieoczywistym jest to spotkanie. Oswajamy naszą współobecność w tej samej czasoprzestrzeni. Z ciekawością, która nie ma nic wspólnego z żądzą sensacji, pyta: złamana nóżka?
Tak po prostu rozmawialiśmy o tym, co jest.
— Musisz opiekować się swoimi stopami — mówi. Trudno się z tym nie zgodzić.
Herbjørg Wassmo, Te chwile, przeł. Ewa M. Bilińska,
Smak Słowa, Sopot 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz