Jabłoń:
(komentuje zmianę opakowania
wagonika wkładów tytoniowych)
Sadownik:
(trzymając w dłoni paczkę fajek, tłumaczy różnicę
między dwiema firmami, które je produkują)
Jabłoń:
(przelicza nałóg Sadownika na swoje uzależnienie)
Jedna paczka to prawie jedna książka…
Wagon to osiem–dziewięć książek!
Sadownik:
(przelicza egzystencjalne potrzeby Drzewka na swój nałóg)
Jedna godzina twojej rehabilitacji to wagon!
Jabłoń:
(jako nieustająca wielbicielka nawet tych mikro,
a może zwłaszcza tych mikroefektów rehabilitacji)
Rany! Czyli w tygodniu „przepalam”
jedenaście i pół wagona!
Sadownik:
Ano!
Jabłoń:
(ma pewność, że nie są to pieniądze i czas wywalone w błoto;
o 12:00 jest już, w ramach weekendowej pracy własnej, po rowerku,
pierwszej porcji ćwiczeń i chodzeniu na czworakach)
cin cin!
Pati! Rysia! Alex!
(bo dużo Im zawdzięcza)
cin cin!
(do wieczora jeszcze rozciąganie Achillesa,
chodzenie, druga porcja ćwiczeń i czworaki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz