Hawwa:
(po drzewnej reklamacji do zdjęcia pierwszego,
złożonej pod koniec stycznia, przysłała
przedwczoraj
zdjęcie drugie i trzecie)
*
Jabłoń:
(pokazała Sadownikowi pierwsze zdjęcie Sabci,
które wciąż i niezmiennie
przenosi Drzewko w inny wymiar)
Szkoda, że ma przycięty nos…
Sadownik:
No i bałagan w tle.
Jabłoń:
Czepiasz się!
Sadownik:
A ty nie?
fot. Hawwa, fragmenty.
Gdy już nie ma nigdzie w zasięgu wzroku uchwytnego sensu, przychodzi moment, gdy ten sens trzeba stworzyć samemu, dosłownie z niczego, z kompletnej pustki, z przerażającego niezrozumienia. Widziałem ten bezsens, bezkresny ocean braku jakiegokolwiek zrozumienia. Każdy ma to w sobie – tę umiejętność nadawania wszystkiemu imion oraz znaczeń. Czasami tylko ciężko odnaleźć w sobie tę dyspozycję. Chyba tak właśnie stajemy się ludźmi?
Czasami jest też dobrze tego nie robić, nie szukać tego w sobie, niczego nie nazywać. Wyłączyć myślenie i zaakceptować bezsens.
*
Miłość czyni zbędnymi myślenie, słowa, nazwy, sens. Miłość ma się świetnie na samym środku oceanu bezsensu.
Wojciech Czuchnowski, Dzbanek rozbity. Sceny z życia,
choroby, śmierci i żałoby, Agora Warszawa 2023.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz