środa, sierpnia 04, 2010

34. Pierwsze podróże

 wpis przeniesiony 27.02.2019. 

4 ręce + 4 nogi + 4 łapy = Stado. Nasza, już nie taka nowa, forma istnienia udała się na przedłużony 4-dniowy weekend. Przejechaliśmy razem 950km. Kudłata większość tych kilometrów wykorzystała, aby budować mały, pracujący pełną parą, tartak z lokalizacją na wycieraczce przed przednim siedzeniem pasażera w samochodzie. Patyczki, drewienka i kijki, jeden po drugim traciły tam swój zastygły w drewnie żywot.

Podróże dla Kudłatej to przygody. Najbardziej spektakularne miały miejsce u Cioci Jabłoni. Jedna z nich mroziła krew Jabłoni, gdy Henia z uporem maniaka bawiła się z jedenastoletnią Wilczurzycą, która przecież była na swoim terytorium i mogła w każdej chwili wytłumaczyć Młodej, kto tu rządzi. Druga, zmroziła krew Kudłatej, gdy ta w pogoni za wspomnianą Wilczurzycą, potknęła się na mokrych kafelkach wokół małego ogrodowego baseniku i wpadła do środka --- na ratunek przyszedł ludzki Rycerz w postaci kuzyna Jabłoni.

Podczas tego wyjazdu Henia miała całodobowe zajęcia z socjalizacji. Odwiedziła trzy różne domy, w jednym z nich mieszkała, była również w księgarni jakich już prawie nie ma. Trudno uwierzyć, ale w pewnym dwudziestotysięcznym, powiatowym mieście jest księgarnia, w której książki sprzedają Prawdziwi (z wykształcenia) Księgarze. Gdy jesteśmy u Rodziców Sadownika, chodzimy tam z przyjemnością porozmawiać, wesprzeć zakupem, dać się zaskoczyć. Z tego całego macierzyńskiego, dopiero w tej księgarni, zobaczyłam, że wyszła po polsku kolejna książka Cormaca McCarthiego (Krwawy południk). Książkowo zaczynamy wracać do ludzi.

W większości miejsc, w których pojawiła się Kudłata, jej ogonek w mgnieniu oka jonizował powietrze i rozpylał radość. Szybko znajdowały się podziwiające oczy, ręce gotowe do głaskania i strużka komplementów, że taka ładna, że taka grzeczna, że taka mądra. Henia, tylko dwa razy dała plamę siusiając w czterech ścianach.

Kudłata odkryła przede mną niechcący tajemnicę: niektórzy członkowie rodziny Sadownika nie na żarty boją się psów. Lody nie zostały złamane, ale delikatnie polizane. Będzie miała Kudłata sporo pracy do wykonania, by rozkochać w sobie zestrachane Dusze. Gdzie diabeł nie może tam babę pośle, a jak baba nie może, to należy posłać babę w sierści. Kudłata jest już całkiem starą babą --- dziś skończyła 3 miesiące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz