wtorek, sierpnia 24, 2010

50. Regres jako element postępu

 wpis przeniesiony 27.02.2019. 

W naszym przytulisku na drzwiach wisi magnesik z tekstem „droga do sukcesu jest zawsze w budowie”. Dodajmy do tego zasadę Pareto — 80% projektu wykonasz wykorzystując 20% potrzebnych zasobów a pozostałe 20% projektu wygeneruje z siebie 80% problemów — i jest o czym dumać. Dziś w nocy myślałam o jednym i drugim. Doszłam do następującego wniosku: jeśli wszystko idzie jak po maśle to albo jesteś szczęśliwcem, który wciąż jest w fazie realizowania 80% projektu, albo to nie jest Twoja Droga i w błogostanie zmierzasz do urwiska.

Trudności szlifują diament pomysłu i mają moc zmieniania nas. Chyba Kudłata postanowiła z nas zrobić brylanty. Jak głosi książka Heniutka weszła wszystkimi czterema łapkami w wiek młodzieńczy, dokładnie dziś kończy 16 tydzień życia. Czyżby chciała mnie zaskoczyć — taki mały przedsmak tego, co przed nami? Do tej pory znałam tylko z opowieści Sadownika, że ciągnie na smyczy bez wytchnienia. Tak dobrze dawało mi się rady Sadownikowi. Och, zbyt dobrze! Przyszedł więc czas i na mnie. Wczoraj delikatna, uśmiechnięta, zawsze grzeczna Kudłata nie mogła spokojnie przejść na smyczy trzech metrów. Zdarzały się nam (Jabłoń-smycz-Kudłata) takie rzeczy, ale nigdy naście razy pod rząd. Zdziwiłam się.

Byliśmy wczoraj na zajęciach psiego przedszkola i… Kudłata zapomniała kombinacji komend waruj/zostań i nie miała ochoty sobie ich przypominać. Postanowiła być jednostką niezależną. Zdziwiłam się jeszcze bardziej. Szybko wytłumaczyłam sobie, że to wieś zrobiła z niej taką obrzydliwie samodzielną pannicę, cofając nas w drodze do sukcesu o kilka kroków. Pomyślałam, że do strat materialnych pobytu na wsi — trzy skrzynki turków i doniczka z begoniami, Mama Jabłoni to święta kobieta — należy dodać straty niematerialne, których rozmiarów być może nie znamy jeszcze w pełni. Odetchnęłam, dobrze jest znaleźć winnego, nawet jeśli pachnie trawą, sadem, brakiem asfaltu i nie ma ludzkiej twarzy.

Dziś rano uznałam jednak, że w nauce wszystkiego co wartościowe zawsze dopadają człowieka momenty zwątpienia czy zniechęcenia. Takie chwile, gdy chce się po prostu rzucić wszystko w cholerę. Dlaczego Kudłata miałaby być w tej materii 200% aniołem bez skazy? Ludzki czynnik w Kudłatej, kto by pomyślał. Jestem w stanie zadziwienia.

Nie pozostało nam więc nic innego jak wytrwać, bo ewidentnie jesteśmy na Właściwej Drodze :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz