wpis przeniesiony 27.02.2019.
Wczoraj. Jabłoni zachciało się kluch z sosem pomidorowym. Sos zrobiony, kluchy zakręcone w garnku czekają na Sadownika, który zawsze wrzuca je do wody, bo Jabłoń nie wierzy, że mogłaby się tego nauczyć. Sadownik wraca z pracy, tworzy zgrabne kluchy zdecydowanym ruchem dłoni uzbrojonej w łyżkę. Jabłoń, jak zwykle, nie może uwierzyć, że z tego ciasta naprawdę będą dobre kluchy. W końcu siadają do stołu.
Jabłoń:
Tak mi się chciało tych kluch.
Sadownik:
Czy to jest sprawiedliwe? Wróciłem z pracy, zrobiłem kluchy,
usiadłem przy stole i… żadnego smakołyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz