Jabłoń:
(wczoraj w fotelu
rehabilitacyjne godziny nabijała,
przy okazji
zrzuciła z siebie nieznośne wrażenia,
ocaliła od zapomnienia skrzydła i upalne chwile;
wieczorem stuka w klawiaturę i nie ma
zielonego pojęcia, że jest obserwowana,
że zachowuje się inaczej niż wtedy,
gdy pisze, czyta czy uczy się)
Sadownik:
(z drugiego końca pokoju)
Czego szukasz?
Jabłoń:
(zaskoczona bezgranicznie)
Skąd wiesz, że czegoś szukam?
Sadownik:
(uśmiecha się zapraszająco)
Znam cię… Więc czego szukasz?
Jabłoń:
(przyłapana, nudna czy taka łatwa do odczytania (?)
po chwili ociągania się, ciut zawstydzona)
A, takiej jednej książki…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz