te wszystkie pierwsze niechciane razy… święta bożego narodzenia, rozpoczęte Twoimi urodzinami, znaczone Twoją uporczywą, dla nas nieogarnialną, nieobecnością – zimowy błękit nieba – nieodnotowany Twoim głosem w rozmowie telefonicznej powrót żurawi – przebiśniegów kwitnięcie – odnalezienie zagubionego, gdy żyłeś, puzzla – kwitnięcie drzew owocowych – moje urodziny.
jest sierpień, podwójnie niemożliwy, bo Ty, bo ja – za chwilę wrzesień, zapadła decyzja, Biały Kruku, z mojego powodu pierwszy raz stado nie pojedzie nad morze.
od jutra bez zmian, wiele pierwszych „razów” jeszcze przez 114 dni.
235/365
Lubię tworzyć,
[dostęp: 23.08.2023], źródło.
*
Tęsknię za codziennością z ojcem, za rozmowami przez telefon, gadaniem, piciem kawy, czekaniem na wieczór w ogrodzie.
*
Dwa słowa nadają ton, każde z nich samo w sobie niegroźne, w połączeniu jednak straszne: nigdy więcej. Nigdy więcej nie zobaczę ojca […]. Będę słyszała jego głos tylko w snach i w myślach […].
*
Będę tęsknić za jego szczęśliwą twarzą. Opaloną, pobrużdżoną zmarszczkami od śmiechu.
Zsuzsa Bánk, Śmierć przychodzi nawet latem,
przeł. Elżbieta Kalinowska,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023.
*
Alessandra Celletti, In grazia del tuo nome, con amore.
White Raven’s Liked List ♥
Chi mi darà le ali
[Kto da mi skrzydła]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz