Stany ekstremalne są ekstremalnie trudne do opisania, między innymi, z powodu bogactwa, jakie się w nich kryje. Ćwiczenia, które wykonywaliśmy na sobie po południu pozwalały odkryć odrobinę szaleństwa w sobie — doświadczyć siły, jaką ono ma.
Gdy pierwszy raz zobaczyłam to drzewo, zatkało mnie na widok jego mocy. W kolejnych dniach stało się dla mnie dziełem sztuki, którego Autorka-Natura zapomniała podpisać i nie wiadomo, czy tytuł to: „Schizofrenia” czy „Stan ekstremalny jako forma normy”.
Jedno było pewne, już się nie zastanawiam, czy w telefonie powinien być aparat czy nie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz