wpis przeniesiony 2.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Tam. My. Jeszcze wtedy osobni. Twoja. Moja. Nasze ręce. Pełen symboli gest, mit założycielski naszej relacji? Czy podając mi swoją dłoń, zaprosiłeś mnie do swojego życia? Czy podając Ci moją dłoń, oddałam siebie Tobie wraz z mym losem? Z pewnością tak wtedy na to nie patrzyliśmy, ale coś głęboko w nas nie żartowało wcale, znało odpowiedź na każde z tych pytań — przyszło do mnie wczoraj — dziewiętnaście lat i trzy miesiące bez dziesięciu dni później.
(fot. źródło, fragment)
*
Sadownik:
(wrócony do ula, zaprasza, podając rękę)
Jabłoń:
(gotowa do wyjścia)
Będzie ktoś do Ciebie dzwonił?
Sadownik:
(wygina brwi w znaki zapytania)
Jabłoń:
Bo jak tak, to wezmę sobie książkę.
Sadownik:
To, że zapraszam Cię znów do mojego życia,
nie znaczy, że nie możesz czytać.
(za jakiś czas)
Sadownik & Jabłoń:
(mukali, opowiadając sobie ten szczególny weekend)
Odkryłam dziś pretekstową regułę. Zamów coś, co jadłeś tam kiedyś. Nie będzie tego w karcie lub będzie inne, niż pamiętasz. Ale potraktuj chwilę jako pretekst, szczelinę w teraźniejszości, i zapytaj Pana Preteksta: „co dziś?”. Wybierz i ląduj w niebie smaku. Mukałam przy sałatach z buraczkami z kozim serem. Mukałam bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz